Nowy Rok i co dalej...?

Nowy Rok i co dalej...?







Nie jestem normalną osobą (a przynajmniej na to wygląda), bo siedząc ze znajomymi w Sylwestra uświadomiłam sobie, że nie lubię, wręcz nie cierpię, przyjścia Nowego Roku. Dlaczego? Po pierwsze z roku na rok robię się starsza, a perspektywa tzw. "trójki przed" po prostu mnie przeraża!!! Wiem, wiem, jeszcze mi do tego daleko, ale coś w tym czczym gadaniu mojej ciotki było, gdy ostrzegała mnie przed dwudziestką. Mówiła mi: "Pójdziesz na studia, skończysz dwadzieścia lat i nim się obejrzysz, będziesz u progu trzydziestki." Cholera. Lata uciekają mi przez palce, na twarzy przybywa zmarszczek (AAAA!!! aczkolwiek zabieg laserowy na blizny potrądzikowe zamaskował to i owo. 😍 Polecam jak coś!), cellulit na tyłku niestety jest już widoczny 😢, czy coś jeszcze? Może coś mi się przypomni w trakcie pisania, 😃  

Zastanawiam się teraz nad tym, co udało mi się osiągnąć przez ten rok... W sumie zrobiłam wiele, ale nie czuję się spełniona. Też tak macie? Że czujecie niedosyt na końcu roku, że wyrzucacie sobie ile to rzeczy mogłam/mogłem jeszcze zrobić? Bo ja niestety tak mam i nienawidzę tego wiecznego analizowania (najgorsze są te rozkminy o trzeciej w nocy, gdy błagasz swój mózg o odrobinę snu, a w zamian dostajesz wizję swojego żałosnego upadku w danej sytuacji i oczywiście nakręcasz się, ciśnienie ci skacze, robi się gorąco, duszno, przewracasz się z boku na bok i gdybasz, a po co to zrobiłam, na cholerę tak powiedziałam, mogłam zamknąć tę paszczę i siedzieć cicho, a teraz masz babo placek, ech...!). Odbiegłam trochę od tematu, wybaczcie, ale przy analizowaniu starego roku, zapędzam się w zakamarki mojego umysłu, które przez długi czas trzymałam w zamknięciu, żeby się nimi nie przejmować, zostawić na później. W efekcie robi mi się przykro, że nie zdążyłam w tamtym roku zrobić tylu ważnych spraw, spędzić więcej czasu z bliskimi, rozwiązać stare konflikty, spełnić swoje marzenia, sprawić przyjemność drugiej osobie... Pewnie sobie myślicie, wariatka jakich mało! masz na to teraz nowy rok! Ale moja melancholijna i sentymentalna dusza zamartwia się właśnie takimi pierdołami. Boję się, że tamten stary rok był rokiem, w którym mogłam zrobić tyle dobrych rzeczy, a teraz nie będę miała już na to szansy, bo ją zaprzepaściłam. Boję się również tego, że Nowy Rok okaże się trudny, skomplikowany, a ja nie podołam tym "nowościom". Zauważyłam, że gdy byłam nastolatką wierzyłam, że świat stoi przed mną otworem, nie bałam się przygód, wiedziałam, że ścieżka, którą obiorę, bez względu na konsekwencje moih czynów, doprowadzi mnie do czegoś pożytecznego, dobrego. Nie bałam się tych "nowości"! A teraz? Zamieniam się chyba w zasiedziałą staruszkę, która boi się własnego cienia. 😄 Taaak, to ja. Za dużo się boję. Stanowczo za dużo. Teraz już wiecie, dlaczego tak nie lubię Nowego Roku 😉 Bo jest nowy i nieznany, a ja tak lubię stabilizację i bezpieczeństwo. ❤ Jak to mówią, lepiej walczyć z wrogiem, którego znamy. 😄

Po takiej długiej kontemplacji, wytykaniu wszystkich swoich błędów, przychodzi chwila, gdy trzeba powiedzieć STOP. Musimy sobie uświadomić, że mimo upływających lat, przybywających zmarszczek, niezałatwionych spraw, jesteśmy, kim jesteśmy. Doszliśmy do tego etapu życia, gdzie faktycznie możemy decydować o własnym szczęściu i dzielą nas tak naprawdę centymetry od zrealizowania marzeń. Zróbmy to! Zasłużyliśmy na odrobinę szczęścia i miłości, dlatego nie pozwólcie, aby czarne chmury pożarły to, co dobre. Trzymam za nas kciuki! Uda się nam!

Plan na ten rok? Może w końcu wzięłabym się za zrobienie kanału na YT. Ten pomysł chodzi za mną chyba już od lutego, ale jakoś nigdy nie mam weny, żeby zrobić odpowiednią aranżację i przygotować sobie materiał do pracy. 😞 Muszę wziąć się do roboty! Potrzebuję chyba kopa w dupę, ot co. 😎 Kolejny punkt na mojej liście - studia podyplomowe. O! Tak, chcę się jeszcze trochę pouczyć. 😊 Uwielbiam pracę z dziećmi, dlatego swoją przyszłość wiążę z edukacją przedszkolną. Kto wie, może otworzę własne przedszkole. ❤ Tak, to chyba moje największe marzenie. Powiem wam w sekrecie, że nie ma piękniejszego widoku od tego, co możecie zobaczyć w oczach swoich uczniów... Wdzięczność, akceptacja, szacunek i miłość. Pamiętam, gdy na stażu w przedszkolu udało mi się nauczyć jednego z malców jak zawiązać sobie sznurówki i ta jego radość, i duma w oczach! To było uczucie, które daje człowiekowi siłę do przenoszenia gór. Każde pożegnanie z grupą moich podopiecznych, morze łez, które wspólnie wylaliśmy, to wszystko sprawia, że chcę podążać tą ściężką, chcę uczyć i przekazywać innym wiedzę, dzielić się z nimi swoimi pasjami. Ależ się rozkleiłam, aż mi pociekło po policzkach. Ostatnim punktem na mojej liście będzie wycieczka do Wielkiej Brytanii. 😊 Śnię o niej już od jakiegoś czasu i nie zniosę kolejnego roku w tym bolesnym oczekiwaniu na to, czy mi się w końcu uda czy nie! Pora chyba utworzyć "wakacyjne konto" i powoli odkładać na wycieczkę marzeń 😊

A jak wyglądają Wasze noworoczne przemyślenia? Macie już jakiś plan na ten nowy rok? Jeśli jeszcze nie, to na sam początek zachęcam Was do rozpoczęcia regularnych ćwiczeń 😊 Tak, tak! Dobrze czytacie! Od listopada tamtego roku zaczęłam biegać ( oczywiście w szkole nienawidziłam biegów długodystansowych, fuj!), i wiecie co? Nie mogę teraz bez tego żyć! Biegam swoim tempem, słucham ulubionej muzyki, w końcu czuję, że żyję! Aktywność fizyczna to jest to! Spróbować nie zaszkodzi. 😈😈 A bieganie po lesie jest za darmo.😈Ewentualnie musicie zainwestować w adidasy. 😉

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! Ściskam gorąco w tym Nowym Roku i życzę Wam, aby wszystkie noworoczne plany spełniły się! 
Copyright © 2014 Nowa Puławianka , Blogger