Dobre puławskie fluidy!

Kto by pomyślał, że puławski klimat tak dobrze wpłynie na moją osobę :) Coraz częściej gotuję, chętniej sprzątam i mam więcej energii! Nie zraża mnie nawet pogoda, która ostatnio zmienia się jak w kalejdoskopie. Wczoraj z narzeczonym skorzystaliśmy z nieśmiałego słońca i wyruszyliśmy na rowerową wycieczkę. Było cudnie! Zwłaszcza, że odkryłam prześliczną starą ścieżkę, która prowadzi do Zakładów Azotowych. Dodatkowo poprzecinana jest innymi malutkimi ścieżynkami! Nie omieszkam ich sprawdzić przy najbliższej okazji, bo korci mnie, żeby zobaczyć z której strony Puław wyjdę, gdy bardziej zagłębię się w las :)


Ciekawe co pięknego spotka mnie dzisiaj? To jest jedna z wielu zalet przeprowadzki, odkrywanie nowego miasta i inspirowanie się ludźmi oraz ich regionalną kulturą. Z tego co zauważyłam wielu starszych Puławian wymawia " l " w ten charakterystyczny wschodni sposób - l przednio językowo zębowe :D To nawet bardzo miłe dla ucha, bo wymowa jest tutaj taka śpiewna, inna dla mojego łódzkiego myślenia i języka.

Pora już obiadowa dlatego podzielę się dzisiaj z Wami moim obiadem. Zapraszam na zupę pieczarkową! Smacznego Kochani! 



Miłego dnia :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Nowa Puławianka , Blogger